Mam wspomnienie mojego brata, który leży pod kocem na kanapie w dużym pokoju i czyta Harry’ego Pottera. Tego jedynego razu, kiedy byłam sama z tatą w kinie, i mojej mamy, która mimo, że na wtedy książki były drogie, kupowała kolejne tomy, bo płakałam, że muszę czytać dalej.
Z biegiem czasu, niekrótkiego, bo minęło 20 lat od premiery pierwszego filmu, uświadamiamy sobie, że urok tej opowieści tkwi w nie tylko doskonale wymyślonym magicznym świecie i perfekcyjnie skonstruowanej fabule, lecz przede wszystkim w metaforycznych narzędziach, których możemy się chwytać jako dorośli ludzie.
Pokój życzeń to najzdrowszy z możliwych eskapizmów. Miejsce oferujące co tylko chcesz, dzięki któremu w momentach grozy można poczuć się bezpiecznie.
Myśloodsiewnia: chyba tak trochę działa psychoterapia. Kto nie chciałby mieć w kuchni misy, w której można zostawić traumy, zranienia, niepowodzenia?
I – moje ulubione – Patronusy, czyli ochrona własna wyczarowana za pomocą wspomnienia, działająca wtedy, gdy jest ono piękne, intensywne. Takie, które wzmacnia ducha.
Zanurzenie w magiczny świat podczas czytania czy oglądania jest doświadczeniem z pogranicza snu i jawy.
W ,,Harry Potter – 20 rocznica: powrót do Hogwartu‘‘ oglądamy nagrania zza kulis sagi, wywiady z aktorami, komentarze twórców do znaczących scen. Wzruszające przeżycie dla każdego, kto rozumie ten świat, kto kiedykolwiek czuł się po trosze jego częścią.
Rupert Grint (Ron) powiedział, że nikt inny tak naprawdę nie może zrozumieć doświadczenia odtwórców głównych ról, że mogą porównywać siebie do pierwszych astronautów – zagranie w Harrym Potterze to unikatowe doświadczenie. Producent, pytany o fenomen filmów powiedział, że nieprędko zobaczymy na ekranie proces dorastania ludzi w ten sposób, w jak widzieliśmy Harr’ego, Rona i Hermionę, wychodzących ze świata dzieci i przeobrażających się w dorosłych (skądinąd to magiczny proces per se).
Rupert Grit z lekkim zawstydzeniem wspomina filmowy pocałunek z Emmą Watson, który oboje oceniają jako najtrudniejszą scenę w karierze. Daniel Racidlife w rozmowie z Heleną Carter (Bellatrix), opowiada, jak wielkie emocje budziła w nim wtedy współpraca z nią. Po latach ich emocje nie ostygły; padają słowa wdzięczności za to doświadczenie, które ukształtowało ich jako aktorów i jako ludzi w ogóle.
Ta historia – dla twórców i fanów – jest opowieścią o wartościach nadrzędnych. O przyjaźni i miłości. O odwadze i właściwych wyborach. O odwiecznej walce dobra ze złem, która trwa wszędzie i zawsze, więc koniecznym jest zajęcie jasnego stanowiska, po której stronie mocy chce się żyć.