Opublikowano:
Szczerze, spontanicznie i z przymrużeniem oka, tam, gdzie przymrużyć (już) można.
O coming oucie, który wydarzył się o poranku, na balkonie, a potem mama zadzwoniła w sprawie obiadu. O społeczności LGBTQ+ - że wszystkich dookoła się pyta, czy tolerują i wytrzymują fakt, że ich bliscy ,,tacy są”, a ich samych rzadko kto się pyta, jak wytrzymują. O życiu we mgle, która uniemożliwia bycie szczęśliwym.
Bart lekko i z wdziękiem opowiada swoją historię. Dzieli się doświadczeniem, żeby wspomóc tych, którzy te długą i krętą drogę do zrozumienia samego siebie mają jeszcze przed sobą. O trudnych doświadczeniach mówi, że warto się takowymi dzielić - dziękuję Ci za to Bart. Bardzo wierzę w sens rozmowy samej w sobie, w sens puszczania w świat historii, przemyśleń i zdarzeń, które mimo że bolesne, ostatecznie wyprowadziły człowieka w dobrą stronę.
Padło też zdanie klucz: jestem człowiekiem szczęśliwym.
Bart to człowiek-wulkan: mnie kupił umiejętnością wygłupów przed mikrofonem i odwagą w opowiadaniu prawdy o samym sobie.